Masło wyjmujemy z lodówki, kroimy w kostkę i umieszczamy je w misie miksera. Ucieramy masło przez kilka minut, aż będzie jasne i puszyste. Do masła dodajemy po łyżce cukru pudru, cały czas je ucierając. Następnie oddzielamy białka od żółtek (białka możemy wykorzystać do upieczenia czy też wysuszenia bezy lub bezików😉), a żółtka kolejno dodajemy do naszej masy. Po każdym żółtku ucieramy masę przez chwilę. Na koniec dodajemy wymieszaną wcześniej mąkę pszenną z mąką ziemniaczaną i wszystko mieszamy łyżką lub mikserem na niskich obrotach. Uwaga! Ciasto wychodzi gęste i bardzo, ale to naprawdę bardzo ciężko jest je wycisnąć przez rękaw cukierniczy, zwłaszcza jednorazowy, który po prostu pęka. To była jedyna rzecz, która, przyznam szczerze, odrobinę zniechęciła mnie do tych ciastek. Oczywiście ciastka upiekłam mimo niezbyt udanej współpracy z rękawem, a następnym razem zrobię po prostu podwójną porcję, żeby na dłużej wystarczyło.😂Ale do rzeczy. Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, wyciskamy masę z rękawa cukierniczego. Ja do tych ciastek użyłam dużej tylki Wilton 1M. Jeśli wszystkie ciastka mamy już wyciśnięte, na środek każdego z nich wykładamy odrobinę twardej marmolady. Blachę z ciastkami wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180⁰ (góra i dół) i pieczemy około 15 minut, do zrumienienia. Po tym czasie ciasteczka wyjmujemy z piekarnika, studzimy i szybciutko zajadamy, bo gwarantuję, że rozejdą się błyskawicznie. 😉😋 Z takiej ilości składników wyszło mi około 70 ciastek o średnicy mniej więcej 4-5cm.