10:00

Beza z marakują i malinami

Sezon na marakuję jeszcze trwa,
w związku z tym beza z marakują i malinami 😋


Skąd pomysł na marakuję?
⏩ bo właśnie mamy sezon na marakuję, który nota bene trwa od listopada do lutego;
⏩ bo ma świetny słodko-kwaśny smak, rewelacyjnie komponuje się ze słodką bezą i pięknie pachnie;
⏩ bo  ma wyjątkowe właściwości 👍

Otóż marakuja nazywana inaczej męczennicą jadalną lub passiflorą pochodzi z Ameryki Południowej. Jej uprawianie zostało rozpowszechnione m.in. w Nowej Zelandii, Afryce czy na Hawajach. Występuje w dwóch odmianach: żółtej oraz fioletowej (ja używałam tej drugiej). Jest bardzo popularna w wielu krajach, zwłaszcza, z naszego punktu widzenia, tych egzotycznych 😏 gdzie jada się ją w bardzo różny sposób i jako dodatek do różnorakich dań. Miąższ z marakui (bez pestek) jest zalecany kobietom w ciąży ze względu na bogactwo cennych witamin i składników mineralnych. 
Marakuja ma bardzo różne właściwości, m.in. wykorzystywana jest jako środek wzmacniający serce, poprawiający trawienie oraz jako środek uspokajający czy też nasenny. Ekstrakt z owoców marakui ma działanie przeciwzapalne i pomaga w leczeniu ran. Ponadto z nasion marakui można uzyskać białko o działaniu przeciwgrzybicznym. Marakuja stosowana jest również w leczeniu nadciśnienia, ponieważ zawiera bardzo dużo potasu, który obniża ciśnienie krwi. Wstępne wyniki badań mówią również, że obniża poziom lipidów, trójglicerydów, a także cholesterolu. 


Porady: 
✔ nasiona marakui są jadalne, choć zazwyczaj się je usuwa. Można to zrobić chociażby odciskając miąższ za pomocą np. gazy;
✔ jak wybrać najlepszy owoc? Należy zwrócić uwagę na skórkę- najlepiej jeśli jest lekko pomarszczona.


Zatem nie pozostaje nic innego jak tylko sięgnąć po ten jakże wyjątkowy owoc 😋

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Słodka spiżarnia , Blogger