Dzisiaj podzielę się z Wami przepisem na ciasto, które znam co najmniej od dwóch dekad. Przez jakiś czas o nim zapomniałam i zupełnie nie rozumiem dlaczego. 😏 Szybko się je robi, jest smaczne, nie ma żadnych kremów, więc spokojnie może stać kilka dni, chociaż u mnie w domu do następnego dnia zwykle zostają tylko okruszki. 😁 Z tym, że ja mam w domu kilku łasuchów.😉 O jakim cieście mowa? O zebrze oczywiście.😋 Przepis oczywiście z maminego przepiśnika.
1,5szkl. cukru
2,5szkl. mąki pszennej
3/4szkl. wody gazowanej
3/4szkl. oleju
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki kakao